sobota, 13 lutego 2010

Hijo de la luna

Ferie mijają szybko, może nawet za szybko. Ale dzięki temu renegeruję siły przed następnym semestrem. Dużo śmiechu, spotkań, rozmów z J, M, i K i nie tylko :)Czuję, że się odradzam. Patrzę na zdjęcia sprzed pół roku i widzę zmęczenie skrywane uśmiechem. Wiem, że swoich standardów odpuścić sobie nie mogę i we wszystko muszę wkładać 120% :D Ostatnio wkładam je w jazdę na łyżwach. Po ponad 10 latach wracam do ślizgania się po lodzie. Mówią, że takich rzeczy się nie zapomina - hehehe, owszem zapomina się, ale łatwiej jest je sobie przypomnieć :P Tak więc pojawiam się codziennie na lodzie i dopóki zajęcia lub odwilż mnie nie wygonią mam zamiar ten słuszny zwyczaj kontynuuować. Na szczęście plan mam taki, że rano lub wieczorem znajdę tą godzinkę, żeby nabić sobie nowego siniaka. Nazywam to klątwą małej Martynki, gdyż niezależnie od godziny, o której się pojawię, grasuje tam mała Martynka z tatą. Martynka ma na celu wywoływanie u mnie upadków, które są efektem gwałtownego hamowania przy szybkiej jeździe. Choć na lodzie tłoczno Martynka nie widzi powodu, dla którego miałaby przestać jeżdzić pod prąd/wpadać na mnie z nienacka. Za pełen sukces przypominania sobie łyżew uznam, gdy w tłumie będę w stanie gwałtownie się zatrzymać zanim dopadnie mnie Martynka :P.
Jednak kiedy przesuwam nogę za nogą po tafli, słuchając ukochanych dźwięków jest w tym coś takiego, że nie mogę się nie uśmiechać :)Szczerzę więc zęby na lodowisku i cieszę się zimą. Jakoś przestało mi przeszkadzać to, że ma trwać do kwietnia.
A z okazji jutrzejszych walentynek, życzę wszystkim moim Kochanym Walentynkom, które zaglądają tu od czasu do czasu, szybszego bicia serca - nie tylko 14 lutego, nie tylko w noc kupały. Wtedy gdy będziecie tego najmocniej pragnęły :) I abyście spędziły ten dzień przynajmniej tak radośnie jak ja :D Pewnie to jest święto komerchy, podobnie jak Boże Narodzenie czy Sylwester. Ale czy miasto tego dnia nie wygląda pięknie, odbijając się w uśmiechach ludzi i moich własnych rozmarzonych oczach?

6 komentarzy:

emma pisze...

łyżwy mówisz? :D Fajnie ^^ Ja ZAMIERZAŁAM pójść na łyżwy tej zimy, ale to było pod wpływem snu w których pięknie jeździłam z piruetami itd :d A potem jednak zjadł mnie strach i przypomniałam sobie takiego wieeeelkiego siniaka którego nabiłam sobie na łyżwach w liceum :d I jakoś tak.. może za rok :p Bo jednak 'pójśc na łyżwy' mam na liście rzeczy które chce zrobić do końca życia :d
A ta klątwa Martynki to szok xD To nie byłoby dla mnie miejsce, tam gdzie Martynka :P Ale fajnie że masz takie hobby które daje Ci tyle radości :) :) Bardzo ważne jest mieć taką odskocznię od życia :) U mnie póki co tą odskocziną jest gitara, chociaż ostatnio mam mały problem ze słuchem, takie dziwne szumy coraz częsciej mnie dopadają. najgorsze jest to że wiem że po części to pewnie wina tego że słucham za dużo muzykę przez słuchawki. no do tego gitara.. więc no.. głośno. a teraz choro się robi. O.o strasznie się boję że pewnego dnia po prostu przestanę słyszeć, dlatego we wtorek idę do laryngologa skontrolować sprawę, bo naprawdę samymi myślami doprowadzę się do zawału jednego dnia :d ostatnio nawet rozważałam co byłoby gorsze- stracić wzrok czy słuch. I doszlam do wniosku że chyba słuch. Bo nie wyobrazam sobie życia bez słuchania muzyki, grania, zwykłego szelestu liści pod stopami jesienią czy szumu morza latem.. Br..
A ferie faktycznie.. lecą za szybko!! Chcę złożyć zażalenie tylko nie wiem do kogo :d
No i tak... w nocy dopadają mnie już sny w których pytam się tego wykładowcy o Świadomość. to już ze mną coś nie tak :d serio, dziś w nocy budziłam się z cztery razy,i za każdym razem miałam sen o nim i rozmowach filozoficznych. I tak, spytać się jak to jest ze świadomością też mam na liście rzeczy do zrobienia w tym życiu :d choćby to było na 5 roku po obronie mgr, to jednak spytam się kiedyś go! Albo napiszę majla! Albo wiadomość na nk! :p
Patrzeć jak pije kawe w trakcie wykładu, jak się uśmiecha do puszczanych filmików... ahhh. I tak, szaleńcza nauka do nocy była. budziłam się o 7/8 rano, kładłam się spać koło 2/3 w nocy. Do tego dużo kawy, dużo redbulla, czułam się już w pewnym momencie jak jakaś ćpunka wieczna wiedzy z filozofii języka :d no ale dostałam tylko 4. no ale ponoć wiele osób w ogóle nie zdało,więc już wyluzowałam i cieszę się że to 4 a nie 3 :d
A historia z Twoimi rodzicami jest bardzo fajna :D Uwielbiam takie historie, po prostu kocham słuchać jak to zwykłe życie połączyło dwoje ludzi. To jest lepsze niż komedie romantyczne, życie samo układa ciekawsze historie :-) Ja wciąż czekam na właściwy moment żeby zapytać się o szczegóły jak to było u moich rodziców. Bo wiem że tata się wprowadził na 4 piętro, Mama mieszkała na parterze w tym samym bloku. Ale no jak.. jak wyglądała ich pierwsza rozmowa itd :D kiedys się tego dowiem!

emma pisze...

To ja zazdroszczę tego pozytywnego nastawienia singlowego do Walentynek :p Bo ja od 21 lat nie potrafię ich zaakceptować xD Ale dzisiaj tata poszedł do cukierni i kupił dla mnie i siostry ciastka w kształcie serduszek :-D A jak siostra przyjedzie ze studiów (zaoczne ma) to zrobimy sobie maraton z romansidłami na których będziemy przepowaidać akcję :p "teraz się spotkają w sklepie,potem on zadzwoni,potem się spotkają na pierwszej randce,potem się pocałują pod drzwiami jej domu,potem wyglądują w łóżku" itd :P:P
A mi brak entuzjazmu na myśl że od jutra mam tydzień zakuwania literatury i dokańczania prezentacji na konwersacje O.o ehh, no ale jakoś sie musi dać. =| w sumie moglabym jutro jechać z powrotem na studia i czułabym się tak samo =|
A ten cytat z kuchnią jako galaktyką zapiszę sobie do zeszytu z cytatami :D:D:D:D jest GENIALNY!!! =D

Unknown pisze...

chylę czoła twojemu walentynkowemu szczęściu :) oby wytrzymało dłużej niż poprzednie niestety nieudane. trzymam też kciuki za to, co najbardziej Cię teraz zajmuje. zobaczysz, że wyjdziesz na tym najlepiej, a reszta będzie mogła jedynie konać z zazdrości. Mam nadzieję, że mała czarna i bardzo damskie obuwie się spodoba ;) Buzia :*

Emma pisze...

A u mnie w szafie mam dość sporo odcieni pomarańczowego i zielonego ^^ I tak sobie myślę że nie mam NIC czerwonego i muszę to zmienić :d jakąś bluzkę czy coś. No bo to taki zdecydowany kolor ^^ A czerwone szpilki też mi się marzą,ale ze względu na mój wzrost (177cm -.-) to chyba nigdy nie założę szpilek, bo i bez nich czuję się taka.. wielka O.O naprawde, wszyscy mi mówią że to nie jest dużo,że są dużo wyższe dziewczyny ale ja mam kompleksy na tym punkcie *.* A co do Rossmana to też się zgadzam :D Chociaż dziś się zawiodłam,bo nie znalazłam takiego cienia który kiedyś kupiłam w zestawie potrojnych (był złoty,biały i taki perłowy i o ten właśnie PERŁOWY mi chodziło a nie mogę go nigdzie dostać , bu! muszę pójść do drogerii Natura ^^').
Boże, praca licencjacka,a ja tu się martwię że mam do przeczytania do soboty Historie życia Toma Jonesa-II tomy każdy po 530 stron :P I do tego nauczyć się literatury (zakres materiału od X do XII bleee, niecierpie tego:/). I byłoby dobrze gdybym napisala prace na konwersacje ale coś czuje ze czasu mi nie starszy znowu :d w ogóle dziwne, w domu nigdy nie mam czasu na nic, a jak na studiach w Toruniu siedzę to jak mamy pozadawane mase rzeczy na przyszły tydzień to z wszystkim się wyrabiam,a czasem nawet coś na przód porobię :d W domu inaczej płynie czas, naprawde :d Godzina w Toruniu to tak jak tutaj 5 minut :d Za nic nie mogę się zabrać ehh. Ten domowy klimat rozleniwia... :P
PS. chce wiosnę, i nosić trampki!! Mam dość ciężkich glanów! A to jedyne moje zimowe buty których pomału mam po dziurki w nosie :d ale na początku października zawsze je kocham :d
PS2. w ogóle to chce już wakacje, koniec nauki itd, ale w sumie będzie mi brakować Torunia przez wakacje-skoro już teraz po tygodniu troche tęsknie do tego rytmu,tych ludzi itd.
POZDRAWIAM:*

emma pisze...

Witam :) Dziękuję za ten pomysł z kwiatkiem, w poniedziałek jak będe na mieście na pewno sobie kupię jednego kwiatka (i to nic że w ten dzień, 8 marca, powinno się dostawać kwiaty od facetów :d jestem kobietą niezależną i sama sobie sprawiam radość kiedy mi się podoba i nie potrzebuję do tego powodu,o!:D). A z tą Marzycielską Pocztą to jest naprawdę fajna rzecz. Wysłałam już dwie kartki,do Martynki S. i do Tomka W. A co pisałam? Co do głowy przyszło, moje pomysły na poprawe humoru, co mnie łaczy z nimi (z Martnką pasja do koni, z Tomkiem- lego :D) i takie tam rzeczy. Do tego kilka kolorowych kartek. Mała rzecz,a jak wielkie ciepło czuję się w sercu przy momencie wrzucania koperty do skrzynki! Niesamowite!
I planuję tak raz w tygodniu do jednego dziecka napisać. Szkoda że tak mało ludzi o tej akcji wie. Ale widać, przez takie rozprzestrzenianie wiedzy drogą internetową (link na blogu, czy podesłany w statusie na GG) już coś daje. Choćby to była tylko jedna osoba która tez napisze coś do kogoś,to już przecież rozpoczyna się Łańcuch Radości :) Miłego, słonecznego weekendu :)

Anonimowy pisze...

Making money on the internet is easy in the underground world of [URL=http://www.www.blackhatmoneymaker.com]blackhat world[/URL], Don’t feel silly if you don't know what blackhat is. Blackhat marketing uses little-known or not-so-known avenues to build an income online.