niedziela, 22 listopada 2009

Spacer po cmentarzu

Dziś przechadzając się uliczkami Piaseczna, przechodząc obok cmentarza, poczułam niezwykłą ochotę zajrzeć właśnie tam. Pomyślałam, że gdzie jak gdzie ale tam na pewno znajdę trochę spokoju. Błąkałam się alejkami mijając kolejne historie, nazwiska, daty. Moje myśli zostały wyparte przez rozważania o przeszłości. Zm.śmiercią trag. żył 33 lata, data zgonu 1936. Dziś rozmyślając o tym wiem, że nie dożył II wojny światowej, nie zobaczył jej okrucieństwa. Czy przez to śmierć tragiczna staje się mniej tragiczna? Człowiek, który widział Piaseczno, pewnie i Warszawę lat 30. Zastanawiałam się jak wyglądali Ci ludzie, gdzie się spotykali, czego pragnęli. Pewnie szukali takich zwykłych rzeczy jak my. A zarazem tak niezwykłych - jak szczęścia. Inny nagrobek, który przykuł moją uwagę - ona urodzona w 1912, on w 1917. Ona zmarła w 1946, on w 1998. Czekał na spotkanie z nią ponad 50 lat... Czymże są moje problemy, wobec perspektywy 50 lat? Jak ja mogę opierać swoje życie na czymś, co nie jest w stanie być godne przebaczenia jednej kłótni i powoduje to cofanie się do tyłu? W., M. i K. mają rację. Nie daj sobie maleńka wmówić, że to Ty jesteś katem, kiedy to Ty jesteś ofiarą. Choć czasem myślę, że chciałabym być nawet ofiarą. Tylko żeby być....
Inny napis który przykuł moją uwagę. Ładny nagrobek burmistrza Piaseczna, który zmarł w 1926 roku. Ponad 80 lat temu, a ludzie wciąż go pamiętają. Wciąż pojawiają się świeże kwiaty. Kim trzeba być, żeby sobie zasłużyć na taką pamięć. Czy trzeba być wybitną jednostką? A może po prostu - dobrym człowiekiem?

Miałam dziś piąty atak. Mam dosyć. Dobrze, że jutro idę do lekarza, ja tak chciałabym być zdrowa...

3 komentarze:

Fada pisze...

i będziesz zdrowa:):*
Każdy ma swoje problemy i każdy traktuje je inaczej. Dla jednych coś może być małym problemem, a dla innych będzie to tragedia.
Spacer po cmentarzu? Hmmm... Życie jest jak zapałka... Gdy ją zapalisz płomień jest większy, a potem powoli gaśnie. Jest ulotne, więc trzeba się nim cieszyć:) Wiem, to może wydawać się głupie to co piszę, ale tak myślę...
Także jutro lekarz, piszesz mi jak było. Ewentualnie bierzesz jakieś leki i jesteś zdrowa!! Tak!!?? :D:*

Anonimowy pisze...

Bywa i tak...
czasami trzeba odciąć chore osoby od siebie( norma i ludzkie to wszystko).
Nie miej skrupułów jak ktoś cię rani, bo to Twoje życie. Nie ważne czy cię kocha, czy nie.
Rany nieraz zostają na zawsze si spa czają myślenie..
a spacer... rozumiem, tez tam często znajduje spokój

d_emma pisze...

jesteś chora...?
kurde, długo mnie tu nie było.
mam nadzieję że to nie jest nic bardzo poważnego.. no bo zasługujesz na zdrowie i szczęście!